Zespół Włókniarza Kudowa Zdrój pokonali w ostatniej kolejce Czarnych Braszowice 2:1. Goście byli bliscy sprawienia niespodzianki, gdyż po pierwszej połowie wygrywali 0:1.
Niestety ponownie oglądaliśmy słabo grającego Włókniarza w meczu ligowym co prawda nasi zawodnicy stwarzali sobie sytuację bramkowe jednak nie potrafili ich wykorzystać. W meczu z Czarnymi brylowali w tej statystyce bracia Myrdacze, którzy seryjnie marnowali okazję do zdobycia bramki. Wiemy, że chłopaki potrafią więcej i tego też od nich wymagamy. Większa ilość treningów, więcej pracy włożonej na nich i wszystko wróci do normy i to tyczy się całej drużyny, a nie tylko wcześniej wymienionych. Zawodnicy Czarnych właśnie po jednej z niewykorzystanych przez nas sytuacji zdobyli bramkę, po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę zdobył rosły obrońca przyjezdnych. Włókniarz rzucił się do ataków, próbował strzałów z dystansu jaki i z pola karnego jednak bramkarz drużyny gości nie skapitulował i trzeba przyznać, że pomogli mu w tym nasi zawodnicy którzy podejmowali złe wybory albo razili nieskutecznością.
Druga połowa zaczęła się od szybkiej bramki dla Włókniarza, po małym zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki wpakował niezawodny w ostatnim czasie Tomek Mikołajczyk, który zmienił jeszcze w pierwszej połowie Pawła Myrdacza. Wszyscy w tym momencie pomyśleli, że teraz pójdzie już z górki bo przecież "worek się rozwiązał" jednak tak się nie stało. Co prawda na bramkę Czarnych sunął atak za atakiem ale dobrze spisywał się bramkarz lub dobrze w polu karnym ustawiali się obrońcy. Na drugą bramkę dla Włókniarza musieliśmy czekać do około 65 minuty. Tuż przy linii końcowej boiska sfaulowany został Mateusz Gorczyński, sędzia odgwizdał rzut wolny dla Włókniarza. Do piłki podszedł Paweł Matecki, który zagrał płaską piłkę na pierwszy słupek, gdzie świetnie wbiegł Tomek Mikołajczyk pewnie pakując piłkę do siatki.Do końca spotkania obraz gry nie uległ zmianie. Włókniarz nadal próbował podwyższyć prowadzenie, niestety piłka nie znalazła już drogi do bramki. Pod koniec meczu gola mogli zdobyć Czarni po błędzie Michała Lesiaka ale zawodnik gości przeniósł piłkę nad poprzeczką strzelając z około 12 metra.
Należy dodać, że w tym pojedynku kontuzji doznali kontuzji Damian Bohuń i Sylwek Dziatczak.Damian w drugiej połowie zderzył się z zawodnikiem gości i długo nie podnosił się z murawy, do założenia rękawic powoli szykował się Marek Tomczak ale Damian dzielnie stanął między słupkami i dotrwał do końca spotkania z widocznym grymasem bólu na twarzy. Sylwek Dziatczak zszedł z boiska po odnowieniu kontuzji z Polanicy gdzie skręcił staw skokowy.
Skład: Bohuń - Potyrała, Drąg, Rychewski, Leśniak - Gorczyński, Matecki, Tomczak, Bergel (Dziatczak (Nisterczuk)) - Pat. Myrdacz (Drzewoszewski), Paw.Myrdacz (Mikołajczyk)
Bramki: Mikołajczyk x 2.
W ostatniej kolejce punkty ponownie zgubiła Unia Bardo która, zremisowała u siebie z Hutnikiem 4:4 przez co obecnie przewaga Włókniarza wynosi 9 punktów.